W poniedziałek minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkevičs wyraził zaniepokojenie oświadczeniem byłego czeskiego premiera i kandydata na prezydenta Andreja Babiša, który zapowiedział, że nie wyśle wojsk na pomoc w przypadku ataku na kraje bałtyckie, sojuszników Sojuszu Północnoatlantyckiego .
Martwi się słowami Babiša
„Jestem politykiem. Wiem, co to są kampanie polityczne i co mówią w nich politycy. Chciałbym tylko przypomnieć, że to rząd premiera Babiša zdecydował się poprzeć kraje bałtyckie i Polskę” – powiedział łotewski minister spraw zagranicznych. — powiedział minister telewizji czeskiej po przybyciu na posiedzenie Rady do Spraw Zagranicznych UE (FAC) w Brukseli.
Rinkevičs przypomniał, że w przeszłości Czeskie Siły Powietrzne chroniły przestrzeń powietrzną krajów bałtyckich. Uważa zatem, że Republika Czeska wypełni wszystkie zobowiązania i obowiązki w przypadku uruchomienia artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego – stanowiącego, że zbrojna napaść na jedno lub więcej państw członkowskich będzie uważana za napaść na wszystkie.
Szef łotewskiego departamentu dyplomacji ma też świadomość, że decyzję o ewentualnym wysłaniu żołnierzy za granicę do Czech podejmuje nie tylko prezydent, ale także rząd i parlament. Mimo to powiedział, że jest zaniepokojony słowami Babiša.
„Myślę, że dla każdego polityka tego rodzaju gadanina, choć oparta na wewnętrznych względach politycznych, jest trochę przesadzona. Niezbyt odpowiedzialna” – kontynuował Rinkevičs. Dodał, że w kontekście historii Czechosłowacji, a zwłaszcza tzw. inwazji wojsk radzieckich w 1968 roku zaskoczyła go wypowiedź byłego premiera.
Zapytany, czy Czechy powinny wysłać wojska na pomoc, gdyby Polska lub kraje bałtyckie zostały zaatakowane, Babiš powiedział „nie” podczas debaty przedwyborczej w czeskiej telewizji w niedzielę.
„Nie, zdecydowanie nie. Chcę pokoju, nie chcę wojny. I pod żadnym pozorem nie wyślę na wojnę naszych dzieci i dzieci naszych żon” – powiedział. Jednak po debacie były premier poprawił się, pisząc na portalu społecznościowym Twitter, że pomoże.
Wypowiedź Babiša wywołała reakcję także w Polsce
Słowa Babiša zostały odrzucone podczas debaty przedwyborczej przez czeskich przedstawicieli – ministra spraw zagranicznych Jana Lipavskiego, szefa Departamentu Spraw Wewnętrznych Víta Rakušana i marszałka Izby Deputowanych Republiki Czeskiej (PSP) Czech Markéta Pekarová Adamová. Zapewnili sojuszników o swoim wsparciu.
Novinky.cz zauważa, że na wypowiedź Babiša zareagowały media w Polsce i na Litwie.
„Zaskakujące słowa kandydata na prezydenta” – napisało w niedzielę polskie radio polskieradio24.pl tuż po emisji debaty przedwyborczej. Słowa Babiša zauważyły w Polsce także agencja informacyjna PAP, telewizja TVP i Do Rzeczy. tygodnik zatytułował słowa Babiša „zdecydowanie nie”.
nie zaniedbuj
Babiš podobno początkowo nie wysłał pomocy do zaatakowanego kraju NATO, ale napisał na Twitterze coś przeciwnego
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.