Polska rozmawiała ze Stanami Zjednoczonymi o ewentualnym dzieleniu się bronią jądrową w celu przeciwdziałania rosyjskiemu zagrożeniu. Jak poinformowała agencja Bloomberg, zapowiedział to prezydent RP Andrzej Duda.

Największy członek NATO w Europie Wschodniej zwiększa wydatki wojskowe w odpowiedzi na wojnę na Ukrainie rozpoczętą w lutym przez prezydenta Rosji Władimira Putina. Jednak polscy urzędnicy jeszcze nie ogłosili, że negocjują z sojusznikami broń nuklearną, która miałaby efekt odstraszający.

Słowa Dudy rodzą pytania o to, czy amerykańska broń nuklearna może znaleźć pierwszy dom w kraju po drugiej stronie żelaznej kurtyny.

Gdyby tak się stało, byłoby to sprzeczne ze wszystkim, przed czym Putin ostrzegał Zachód. Powiedział, że Rosja zareaguje na każde rozszerzenie zdolności wojskowych NATO dalej na wschód.

Temat pozostaje otwarty

„Problem polega przede wszystkim na tym, że nie mamy broni jądrowej” – powiedział Duda w wywiadzie dla polskiej gazety „Gazeta Polska”. Według niego zawsze istnieje potencjalna możliwość udziału w współdzieleniu energii jądrowej.

Może to obejmować na przykład dostarczanie myśliwców eskortujących lub rozpoznawczych do misji nuklearnych lub dostarczanie statków powietrznych o podwójnym przeznaczeniu – konwencjonalnym i nuklearnym. Ponadto istnieje również możliwość umieszczenia broni jądrowej na terytorium kraju. Sojusznicy tacy jak Niemcy, Belgia, Holandia, Włochy czy Turcja mają już na swoim terytorium taką amerykańską broń.

Zdaniem warszawskiego dyplomaty, uwagi Dudy mogą potencjalnie zawierać jedną z tych opcji. Dodał, że umieszczenie broni jądrowej na terytorium Polski byłoby w interesie bezpieczeństwa tego kraju, regionu i całej Europy.

„Rozmawialiśmy z amerykańskim przywództwem, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość” – powiedział Duda na temat podziału broni, dodając, że temat jest nadal otwarty.