Bramki samobójcze należą do piłki nożnej. Często są wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, ale czasami mogą być też dość ciekawe. Bez wątpienia możemy zaliczyć „kiks” Gabriela Kobylaka (20 lat) z najlepszych polskich zawodów w drugiej kategorii.
Poniedziałkowa 15. kolejka Ekstraklasy zakończyła się dramatycznym spotkaniem Radomiaka Rad z Wartą Poznań (2-3). Wszystko zaczęło się w 20. minucie od młodego lokalnego bramkarza, który zadbał o jedną z najciekawszych bramek własnych w historii futbolu.
Piłka wyśrodkowana w polu karnym, którą jego kolega z drużyny bezpiecznie skierował, powoli zmierzała w jego stronę. W tym momencie Kobylak nie miał innego wyjścia, jak przytulić piłkę i grać. Zamiast tego wybrał alternatywną opcję, która się nie powiodła.
Polski talent w ogóle nie radził sobie z nogami i udało mu się zatrzymać piłkę poza linią bramkową. Jego wyraz twarzy wskazywał, że dosłownie rumienił się ze wstydu, ale jego bardziej doświadczeni koledzy z drużyny przyszli go wspierać i pocieszać bez wahania.
Co to jest ? Ale jak? 😮 Przed nami jeden z najciekawszych celów w historii @_Ekstraklasa_ ⚽️🙈
📺 Warta prowadzi w Radomiu. Oglądajcie z CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/cjXnBgC5G3#RADWAR pic.twitter.com/d7jImuenvd
– CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) 31 października 2022
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.