Według aktualnych informacji odpowiednie władze rozpoczęły dochodzenie w sprawie tragedii na Morzu Bałtyckim w Szwecji, w której zginęła matka z synem w wyniku morderstwa – podaje tvn24.pl.
Początkowo sądzono, że matka wskoczyła do wody w desperackiej próbie ratowania ciężko niepełnosprawnego syna, który groził upadkiem, jednak po rozpoczęciu śledztwa wyszły na jaw nowe fakty.
Po pierwsze, polska prokuratura zapowiedziała, że śledztwo będzie prowadzone w kierunku nieszczęśliwego wypadku. Postanowiono jednak zmienić kwalifikację tego czynu na morderstwo, poinformowała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Dwie osoby nad morzem
Portal podał, że natychmiast po odkryciu sytuacji załoga promu wydała sygnał Mayday i podobno zawróciła, aby wrócić na miejsce tragedii. Metro. W próbie ratunkowej pomagały szwedzkie statki i helikoptery oraz znajdujące się w okolicy jednostki NATO. Po odnalezieniu 36-letnia matka i chłopiec zostali osobno przewiezieni helikopterem do szpitala w Karlskronie.
Anders Olsson, który był na pokładzie helikoptera ratunkowego i wyciągnął kobietę z morza, powiedział w piątek szwedzkiemu radiu, że „nie reaguje” i że udzielono mu pierwszej pomocy. Rzecznik policji Mariusz Ciarka powiedział lokalnym mediom, że ostatecznie nie udało się uratować ofiar tragedii. Obydwoje byli obywatelami polskimi.
„To nie są ćwiczenia. Dwie osoby za burtą. Proszę zachować spokój. Prosimy pasażerów, aby nawiązali kontakt wzrokowy z powierzchnią i przekazywali wszelkie informacje.” W ten sposób kapitan poinformował, że dwie osoby po upadku z około dwudziestu metrów znalazły się w morzu.
W związku z czynnościami podjętymi przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku w sprawie śmierci dwóch obywateli Polski, obecnie toczy się śledztwo w sprawie zabójstwa dziecka i usiłowania samobójczego matki. O sprawie poinformował w sobotę agencję PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Tajemnicze okoliczności smutnego zdarzenia
Do zdarzenia na pokładzie statku doszło w czwartek tego tygodnia. O tragedii poinformowała polska policja następnego dnia. Te smutne okoliczności powinny wydarzyć się w połowie drogi na statku z Karlskrony do Gdyni.
Szwedzka policja poprosiła nawet pasażerów o pomoc w ujawnieniu okoliczności zdarzenia. Od początku wszystko było owiane tajemnicą. Chłopiec spadł do wód Bałtyku z pokładu statku z wysokości około dwudziestu metrów.
Według szwedzkiego SVT początkowo pracowała z teorią, że chłopiec przez pomyłkę spadł z pokładu statku, a następnie matka skoczyła za nim, aby pomóc mu w walce o życie. Ta wstępna informacja okazała się później fałszywa.
Według zagranicznych mediów matka dziecka przebywała w wodzie około godziny. Podczas gdy matkę ewakuowano helikopterem ratunkowym, dziecko uratowała łódź.
Jak podkreśla portal zajmujący się tą sprawą dzisiaj jatemperatura wody w Bałtyku wynosi obecnie 18 stopni Celsjusza.
„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.