W Stanach Zjednoczonych opłakujemy śmierć obiecującego obrońcy hokeja. Braydin Lewis przegrał walkę z rakiem. Miał zaledwie 19 lat.
Lewis nosił koszulkę drużyny Metro Jets w rozgrywkach juniorów USHL (United States Hockey League), co przyniosło smutne wieści.
„Po diagnozie zeszłego lata był zdeterminowany, aby wrócić na swój trzeci sezon. Nie tylko to zrobił, ale siła i motywacja Leweya były inspiracją dla zespołu. Pokazał, że będzie wspierał swoich kolegów z drużyny w każdych okolicznościach” — napisał Jets na Twitterze.
Przeczytaj także Zmarł bezpośrednio na lodzie. Były zawodnik NHL zmarł w wieku zaledwie 38 lat
Klub dodał, że był wojownikiem, ulubieńcem fanów, który był kochany przez wszystkich.
Wielki talent grał dla Jets w swoim trzecim sezonie, w ubiegłym roku zdobył 45 punktów za 9 bramek i 36 asyst w 37 siedmiu meczach. W tym roku, z powodu choroby, poza leczeniem rozegrał tylko sześć meczów, ale mimo to strzelił trzy gole i jedną asystę.
Ostateczne pożegnanie Lewisa odbędzie się w piątek w Fort Wayne w stanie Indiana.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.