Dziś wielu wolontariuszy jest, że tak powiem, uziemionych. Czasami zamiast podziękowań pochodzą z mediów społecznościowych. Kiedy poprosili państwo o wsparcie ich w ich działaniach, wielu po prostu pukało się w czoło i pytało, dlaczego nie kierują swojej energii na innych.
Ludzie stają się wolontariuszami z różnych powodów. W ten sposób niektórzy poprawiają życie wokół siebie, nabywają nowe umiejętności, poprawiają wiele zdolności. Inni kierują się wyłącznie człowieczeństwem i wysiłkiem pomocy jako człowiek w trudnym czasie. Wolontariusze są związani z różnymi organizacjami charytatywnymi lub non-profit. Po wybuchu wojny na Ukrainie ochotnikami zostali również zwykli ludzie, którzy nie musieli zajmować się różnymi osobistymi zainteresowaniami na granicy lub prezentować swoje działania w mediach lub na portalach społecznościowych. Pomaganie innym jest dla nich oczywistością. Oni też nie chcieli tej rozmowy. „Nie chodzi o nas, ale hej, może kogoś zainspirujemy” – mówi Alena.
Najpierw pomogła koledze
W Koszycach pomaga wiele osób. Alena jest jedną z nich. „Moja koleżanka to Ukrainka, która mieszka w hostelu i miała w domu córkę, kiedy w 38. tygodniu ciąży wybuchła wojna. Jej mąż i zięć zostali zwerbowani, a ona wsiadła do autobusu i ja” Przyjechali do Koszyc samochodem. Na granicy spędzili ponad 35 godzin – opowiada historia rodem z życia Aleny, który bez wahania podszedł do żony i wspólnie starali się znaleźć dla nich zakwaterowanie poprzez grupy, które zaczynały z powrotem. „Bardzo się cieszyłam, że udało nam się dostać dwupokojowe mieszkanie, aby dziecko mogło urodzić się w normalnych warunkach. Właścicielka apartamentu pomogła nam również złożyć łóżeczko, Panna Młoda wraz z koleżankami przygotowała torbę poporodową dla mamy, wózek i rzeczy dla maluszka. A co nas do tego doprowadziło? Jesteśmy ludźmi, pomóżmy sobie – wyjaśnia.
Jednak tym aktem ich wolontariat dopiero się rozpoczął. Zaangażowali także resztę rodziny i przyjaciół. „Moi synowie i mąż i ja kupiliśmy pieluchy i artykuły spożywcze do kolekcji supermarketów, moja panna młoda i ja malowaliśmy w nocy serowe bułeczki, a mój syn i dziewczyna wypędzili ludzi z granicy. Święci na swoich ulicach zbierali koce i wiatrówki, aby je zebrać przez granicę. Pomagaliśmy też na basenie w Červená hviezda, gdzie miasto Koszyce utworzyło hotspot dla ludzi uciekających przed okropnościami wojny na Ukrainie. Na stacji pomagaliśmy w gotowaniu i kupowaniu biletów. słowa – trochę się włożyliśmy. Wiele osób wokół nas robi dużo więcej, czapki z głów. Jeden z naszych znajomych przyjechał z Anglii pomagać na granicy. Przecież gdyby zwykli ludzie tego nie robili, nie wyobrażam sobie co by to było – katastrofa „, myśli Alena.
Przez wschodnią granicę na Słowację przybyło już ponad 200 tys. Ukraińców. W większości są to matki z dziećmi. Dziadkowie, ojcowie i synowie pozostają do walki na wojnie. Alena mówi, że najgorszą rzeczą, jakiej doświadczyli w swojej wolontariacie, jest obserwowanie dzieci. „Kiedy widzisz to bezradne, zabite dziecko ściskające wypchanego zwierzaka, stojące w ciemności i zimie z matką i zagubione, bezradne w obcym kraju, nie możesz powstrzymać się od łez. I musisz coś zrobić.”, – mówi z namysłem – Przynajmniej działa kondominium, jak działają gminy i ich możliwości pomocy, pracują wolontariusze, pracują gulasz i pałeczki, działa magazyn dystrybucyjny i sieci społecznościowe i linie pomocy assistance – wylicza. Alena positiva. Jednak widzi też duże problemy, zwłaszcza w tym, że nie działa państwo. „Nie działa logistyka transportu z granic, nie działają połączenia z Polską, nie ma możliwości przeliczenia hrywien na euro nie działa, system bezpłatnego transportu bez ukraińskiego paszportu nie działa, zagraniczna policja nie działa i czerpie korzyści usługi socjalne dla matek najmłodszych dzieci lub kobiet przed porodem nie działają” – podsumowuje. .
wolontariusze, Koszyce Wieczorem wolontariusze malowali uchodźcom rogaliki z serem.
uczę się w pracy
Darka jest panną młodą Aleny. Jest nauczycielką i zaczęła pomagać mniej więcej zaraz po przyjeździe z ferii wiosennych. „Właśnie wtedy do nas dotarło. Dlaczego? Bo nie mogłem oglądać tego w zwolnionym tempie – jak prawie cała moja okolica. Moi znajomi byli już na granicy, wiedzieli, czego najbardziej brakuje, szukali , kłótnia, zabieranie, transport, hosting więc natknąłem się na tę karuzelę i robię, co mogę i co mogę przynieść Pomogłem teściowej do mieszkania dla jej koleżanki z jej ciężarną córką , uczyłem kilka godzin języka słowackiego online dla obcokrajowców i utworzyłem dla nich grupę z materiałami do samodzielnej nauki na Facebooku, dodaję do niej informacje o aktualnych kursach, aby mogli jak najszybciej zaangażować się w biznes lub dostać pracę Możemy zabrać kogoś na kanapę w naszej rodzinie przez krótki czas nasze dzieci będą bawić się z Ukraińcami, im też dali część swoich zabawek – mówi.
Dzięki doskonałym właścicielom mieszkań i hojnym sponsorom udaje jej się zakwaterować kilka innych rodzin. Wielu z nich założyło już swoją społeczność i pomaga sobie nawzajem. Obecnie rodzina Darkiny ma również „swoją” rodzinę. „To babcia, mama i pięcioletni synek. Nie mają tu nikogo i w zasadzie nawet nie wiedzieli, co dalej. Po wojnie chcieliby wrócić na Ukrainę, gdyby mieli spotkałem ich w taki sposób, że chcieli spędzić noc w Koszycach w nocy, bo czuli, że zawsze tu jadą. Zaproponowałem im pobyt w naszym salonie, a następnego dnia znaleźliśmy im mieszkanie. tydzień ukrywania się w piwnicy i pięciodniowa wycieczka tutaj, musieli odpocząć.Ale my wciąż tu jesteśmy, chłopak wchodzi do przedszkola, a mama i babcia szukają pracy”, jest zachwycony swoim sukcesem.
Czy Mikaela Shiffrin pomoże?
Według Darky wolontariat to dość ciekawe zajęcie. „Najpierw dowiaduję się, co i jak działa i gdzie wyposażyć. Uczę się w pracy. Jak tylko nauczę się czegoś nowego w danej sytuacji, udzielam informacji innym znajomym, którzy się zgłaszają, udzielają im wskazówek. Również wielu mi pomogło coś. Powstały świetne strony pomocy, nawet interaktywna mapa Koszyc z punktami, w których ludzie mogą znaleźć pomoc. Poznałem w sieci i na żywo wspaniałych ludzi, którzy odkryją i wyposażą niemożliwe i dzięki nim całkiem dobrze sprawdza się w miejscach ”, opisuje nauczyciel, którego klasa ukończyła szkołę w zeszły weekend, więc oprócz swojej pracy wykonała całą pracę wolontariacką.
wolontariusze, Koszyce Pięciolatek już nie może się doczekać przedszkola na Słowacji.
„Muszę bezwzględnie docenić pracę ludzi w magazynie dystrybucyjnym w Hviezdoslavová, także w koszarach Kulturpark, na stacji i w hotspocie Czerwonej Gwiazdy. Chociaż czasami jest chaos, gdy wolontariusze zmieniają się i zmieniają, zawsze jest wielki chęci pomocy Zobaczymy jak długo ludzie będą rządzić Nie mogłam wziąć urlopu z powodu ukończenia studiów, ale przynajmniej oprócz pracy robię co mogę Z mężem możemy się zmienić, czasem biorę dba o rzeczy, innym razem na przykład towarzyszy ludziom w biurach, mam też rower, więc mogę się dość szybko poruszać” – opisuje z uśmiechem Darka.
Jednak jej własny humor jej nie opuszcza, mimo że sytuacja jest gorączkowa, frustrująca i osobliwa, a wszystko zmienia się z dnia na dzień. „Nauczyłem się, jak założyć to na Gizeh Okova: Siedzę na patyku, idę, układam się! Nie waham się dzwonić, nie wstydzę się prosić o pomoc, bo czas ucieka. Ja i moja koleżanka jest chyba najwyższa i bardzo podoba mi się pomysł, żeby poprosić o pomoc Mikaela Shiffrina, która w mediach społecznościowych prosiła, by doradzali jej inne sposoby, by jej pomóc (powstała w kilku kolekcjach – przyp. red.), więc zapytaliśmy ją o makaron w magazynie dystrybucyjnym w Koszycach.Mianowicie jednym z jej głównych sponsorów jest producent makaronów.Może naiwnie, ale kilka palet makaronu naprawdę by pomogło… Wierzę, że to też zadziała” – uśmiecha się Darka.