Rana Polska. KE wszczęła procedurę, bo Warszawa kwestionuje prawo europejskie

Komisja Europejska (KE) wszczęła w środę postępowanie przeciwko Polsce w następstwie październikowego orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował nadrzędność prawa Unii Europejskiej nad prawem polskim. Tym samym, zdaniem unijnej władzy wykonawczej, Polska narusza zasady prawa unijnego oraz wiążący charakter orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE dla wszystkich państw członkowskich. Komisja ogłosiła to w prasie raport.

KE stwierdziła, że ​​”ma poważne wątpliwości co do niezależności i bezstronności” polskiego Trybunału Konstytucyjnego. „Unia Europejska jest wspólnotą wartości i praw. Prawa Europejczyków wynikające z traktatów muszą być chronione bez względu na miejsce zamieszkania w Unii Europejskiej” – powiedział Paolo Gentiloni, europejski komisarz ds. gospodarczych.

Warszawa krytykuje decyzję Komisji. „Nie zgadzam się ze stwierdzeniem KE, że Trybunał Konstytucyjny nie spełnia warunków. Komisja źle rozumie podział kompetencji między państwami i strukturami UE”. odpowiedział na początku postępowania premier Polski Mateusz Morawiecki. – To zamach na polską konstytucję i suwerenność – powiedział na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

Na początku października polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niektóre artykuły podstawowych traktatów UE są sprzeczne z polską konstytucją. Zdaniem sędziów przystąpienie Polski do UE i podpisanie traktatów unijnych nie przeniosło kontroli nad jej porządkiem prawnym na Unię. Dyrektor naczelna UE Ursula von der Leyen odpowiedziała, że ​​Bruksela zapewni przestrzeganie prawa UE.

Komisja poinformowała w środę, że polski werdykt jest „naruszeniem ogólnych zasad autonomii, supremacji, skuteczności i jednolitego stosowania prawa unijnego”. Zdaniem komisji polski Trybunał Konstytucyjny łamie również postanowienia traktatu unijnego gwarantujące prawo do ochrony prawnej.

Komisja prowadziła już lub prowadzi z Polską szereg postępowań dotyczących polskich przepisów dotyczących reformy sądownictwa, które Bruksela uważa za zagrożenie dla niezawisłości sądownictwa. Jeśli Polska nie zastosuje się do zarzutów, KE ma możliwość skierowania sprawy do sądu unijnego, który może nałożyć grzywnę za nieprzestrzeganie. Warszawa została już w tym roku ukarana grzywną za niezastosowanie się do wyroku Europejskiego Trybunału, którego nadal odmawia. Komisja może zatem zawiesić wypłatę środków UE.

Po dojściu do władzy w 2015 roku polski Trybunał Konstytucyjny wygrał z rządzącą partią Prawo i Sprawiedliwość (PiS), a sama Komisja nie uważa jej za niezależną ani prawowitą. Przewodniczący, który ogłosił zawarcie UE, jest bliskim przyjacielem lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego.

W Polsce, po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego o nadrzędności prawa krajowego, zaczęto używać terminu „polexit”, czyli możliwości wystąpienia kraju z Komisji Europejskiej. Liderzy rządzącej partii PiS wielokrotnie odrzucali taką możliwość, ale powtarzają rozmowy o polskiej suwerenności i krytykują unijne instytucje.

Poza kwestionowaniem nadrzędności prawa unijnego, Polska ignoruje np. majowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w czesko-polskim sporze o skutki eksploatacji górniczej w kopalni Turów. Sąd nałożył na Polskę pół miliona euro dziennie za niezastosowanie się do nakazu wstrzymania wydobycia, ale Warszawa jej nie płaci.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *