Pediatra i onkolog wysłał w sobotę długi konwój 20 karetek pogotowia i autobusów dalekobieżnych. Kierowcy przewieźli dzieci ze lwowskiego szpitala w Polsce, skąd jeździły dalej do specjalistycznych szpitali w Europie. Brytyjski szpital w Londynie spodziewa się przybycia dziesięciu pacjentów wymagających natychmiastowej pomocy medycznej. Kizyma, która wraz ze swoim zespołem rozpoczęła ewakuację dzieci z ciężką chorobą nowotworową, muszą zdalnie zapewnić każdemu z nich łóżka w placówkach, które mogą kontynuować ich leczenie. A jeśli w ciągu kilku tygodni zbudował dużą sieć kontaktów, jego zadanie nie jest łatwe.
Dr Kizyma nie boi się bezpośredniej konfrontacji z przełożonymi ani łagodnego szantażu. „Nie będę wymieniać, ale prezydenci i pierwsze panie zadzwonili do mnie, zanim zapytali, co mogą zrobić” powiedział kelner Codzienna poczta. „Wydatki zostały zredukowane i to niesamowite, jak list z odpowiednim podpisem może przyspieszyć skomplikowane procesy administracyjne na granicach”.
Lekarz chciałby we własnym szpitalu zaopiekować się wszystkimi ciężko chorymi dziećmi ewakuowanymi z poszkodowanych miejscowości. Każdego roku przyjmuje średnio dziesięciu nowych pacjentów, ale są oni hospitalizowani od czasu inwazji ponad 300, opuszczających szpital z maksymalną pojemnością w ciągu zaledwie kilku dni. Kizyma zobowiązuje się do zapewnienia niezbędnej opieki każdemu potrzebującemu dziecku.
Walcz z uchodźcami
Noszenie dzieci to nie spacer po ogrodzie różanym. Zdesperowani uchodźcy próbują wsiadać do autobusów, które sami lekarze muszą wyrzucić. Do tej pory Kizymowi udało się wysłać cztery konwoje na zachód, nazywając swoją pierwszą akcję ratunkową wyjątkowo chaotyczną. „Podobnie jak pociągi, uchodźcy próbowali wsiąść do jednego z autobusów na polskiej granicy. Lekarz musiał je zablokować, co nie było ładnym widokiem. »
W operację angażuje się coraz więcej osób z Ukrainy i reszty Europy. „W tej chwili zaangażowanych jest wiele osób, w tym zespół, który nie śpi całą noc, tłumacząc nasze notatki kliniczne. Musi działać szybko, bo nie ma dużo czasu. » mówi onkolog.
Dużą pomocą okazała się profesor Kathy Pritchard-Jones, przewodnicząca Międzynarodowego Stowarzyszenia Onkologii Dziecięcej. „Ta niezwykła kobieta odgrywa kluczową rolę w ratowaniu życia dzieci” – powiedział dziennikarzom. „Inny Europejczyk był zaangażowany i nasz projekt szybko zaczął nabierać kształtu. Kathy wie, że te dzieci są pośrednie ofiary wojny. »
Bohaterowie wojenni i presja na Polskę
„To naprawdę wyścig z czasem.. Jeśli te dzieci nie otrzymają szybko pomocy medycznej, ich rak znów zacznie się pogarszać” – ostrzegł Pritchard-Jones. „Niektórzy mają osłabiony układ odpornościowy z powodu leczenia. Mają bardzo niski poziom białych krwinek, więc jeśli mają gorączkę i nie mogą dostać się do szpitala na dożylne antybiotyki, mogą umrzeć. z powodu infekcji”.
Pritchard-Jones nie tylko uważa Kizy za bohatera. „Dosłownie ratuje życie tym dzieciom. Porusza ziemię i niebo, by zapewnić im specjalistyczną opiekę, której tak bardzo potrzebują” – powiedział dziennikarzom profesor. Jego działania zostały również pochwalone przez prezydenta Ukrainy. Zełenski.
Onkolog próbuje teraz zmniejszyć presję na polskie szpitale. „Leczenie wielu z tych dzieci w Polsce miało sens, ponieważ są one blisko Ukrainy” – podsumował Kizyma. „Ale te szpitale są teraz również zatłoczone”.
Zobacz wszystko online
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.