Minister spraw wewnętrznych RP Mariusz Kamiński poinformował na swoim koncie na Twitterze, że migranci przybywający na polsko-białoruską granicę otrzymają SMS-a z informacją, że granica jest zamknięta i strzeżona.
W połączeniu z „informacje i ostrzeżenia dla migrantów”który jest również dostępny na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, wskazuje, że „Władze białoruskie nie mówią prawdy. Wracaj do Mińska! Nie bierz tabletek od białoruskich żołnierzy”.
Kamiński poinformował na konferencji prasowej w Warszawie we wtorek, że każdy, kto znajduje się na granicy polsko-białoruskiej w zasięgu polskich sieci komórkowych, otrzyma SMS o tej treści.
SMS jest w języku angielskim, ale zawiera również łącze do strony internetowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, na której wyjaśniono sytuację w języku angielskim, arabskim i rosyjskim.
Rządy Polski, Litwy i Łotwy, leżących na wschodniej granicy UE z Białorusią, oskarżają wspierany przez Moskwę reżim białoruski o zachęcanie do nielegalnej migracji do tych trzech krajów, powodującej konflikt i chaos w UE.
Unia Europejska oskarża Białoruś o zorganizowanie tego napływu migrantów w odwecie za sankcje nałożone przez Zachód w odpowiedzi na rozprawę z białoruską opozycją i brutalne rozprawienie się z jej zwolennikami przez przywódców i siły bezpieczeństwa.
Aby chronić swoją 400-kilometrową granicę, Polska wysłała na granicę tysiące żołnierzy, zbudowała ogrodzenie z drutu kolczastego i wprowadziła na początku 2 września stan wyjątkowy, zakazujący dziennikarzom i bojownikom wstępu na teren przygraniczny. Prezydent RP Andrzej Duda odpowiedział we wtorek pozytywnie na wniosek polskiego rządu o przedłużenie stanu wyjątkowego na obszarze przy granicy z Białorusią o kolejne 60 dni.
We wtorek minister Kamiński poinformował, że od 8 sierpnia Polska odnotowała 9400 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią, z czego 8200 zostało przechwyconych. Dodał, że w aresztach przebywa około 1200 osób, które zostały zatrzymane przez władze podczas próby nielegalnego wjazdu do Polski.
Według Kamińskiego i Stanisława Żaryna, rzecznika polskich służb specjalnych, niektórzy migranci próbujący dostać się do Polski mają również przeszłość terrorystyczną, militarną lub wieloletnie kontakty z Rosją.
Jednak organizacje pozarządowe w Warszawie zgłosiły kontakt z migrantami i udokumentowały dziesiątki przypadków ich „wypychania” z terytorium Polski, co jest wysoce kontrowersyjną praktyką, która uniemożliwia migrantom ubieganie się o azyl.
Gazeta Wyborcza przytoczyła doświadczenia jednego z migrantów z Turcji, który w wywiadzie powiedział, że gdy uchodźcy wracali z Polski na Białoruś, „pobiją nas, zabiorą nam pieniądze i odeślą z powrotem do Polski” a stamtąd odeślą ich z powrotem na Białoruś.
„Nie mamy jedzenia ani wody. Mogą przewozić ludzi do swojego kraju lub ich przyjmować. Ale ten krąg: tam iz powrotem, tam iz powrotem, to nie działa. Ludzie są zdesperowani, w lesie są trupy. Kurdowie i Turcy przychodzą i odchodzą, a niektórzy umierają. Uwierz mi.” Anonimowy migrant powiedział polskiemu dziennikowi.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.