Morawiecki krytykował i chwalił Merkel
Na granicy z Białorusią Polska broni granic całej Unii Europejskiej, jeśli nie będzie energicznie interweniować i jeśli UE zawiedzie, setki milionów migrantów mogą próbować przybyć do Europy. O tym powiedział premier Polski Mateusz Morawiecki w rozmowie z niemieckim tabloidem Bild.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel dwukrotnie rozmawiała w tym tygodniu z autorytarnym przywódcą Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. „Jedno jest dla mnie pewne. Bez naszej wiedzy nie może być decyzji w tym kryzysie. Jeśli telefon miał na celu sprowadzenie migrantów z Białorusi z powrotem do ich kraju pochodzenia, to każda taka inicjatywa ma sens dla Polski” – powiedział premier. Minister odpowiedział na pytanie, czy Merkel i Łukaszenka wystąpili wbrew woli Warszawy.
Odniósł się również do roku 2015, kiedy to powiedział, że decyzja Merkel umożliwiła setkom tysięcy uchodźców podróż do Europy. Morawiecki nazwał to porażką. „Zagrażało suwerenności wielu krajów europejskich i stworzyło sztuczną wielokulturowość. Była to niebezpieczna polityka dla Europy i świata” – mówi.
Według niego Unia Europejska znów stanie w obliczu kryzysu, jeśli Polska nie obroni swojej granicy, która jest jednocześnie zewnętrzną granicą Unii. „Jeśli nie będziemy zdecydowanie chronić i bronić naszych granic w Europie, setki milionów ludzi z Afryki i Bliskiego Wschodu będą próbowały dotrzeć do Europy, zwłaszcza do Niemiec. Ponad 80 milionów ludzi mieszka w Niemczech. Czy pozwoliłbyś, aby przyjechało jeszcze 50 milionów ?”, powiedział Morawiecki, odpowiadając, że Niemcom ich nie spodobają się, bo chcą zachować ich kulturę i poziom życia.
Jednak w rozmowie z „Bildem” polski premier pochwalił kanclerz i jej rzekomego następcę Olafa Scholza za wyrażenie poparcia dla jego kraju, a także innych przedstawicieli NATO. Według premiera jednym z kroków mogłoby być uruchomienie art. 4 umowy sojuszniczej. Przewiduje konsultacje między państwami członkowskimi, jeżeli państwo członkowskie uzna, że jego integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo są zagrożone.
Polscy eksporterzy obawiają się strat w przypadku całkowitego zamknięcia granic z Białorusią
Polskie firmy obawiają się, że całkowite zamknięcie granic z Białorusią będzie dla nich dużymi stratami. Polski Instytut Ekonomiczny (PIE), działający jako organ doradczy rządu, szacuje straty w dochodach na 1,6 mld euro (40,3 mld koron). Agencja PAP poinformowała o tym w czwartek.
Instytut Polski poinformował, że całkowite zamknięcie przejazdów drogowych i kolejowych na Białoruś będzie odczuwalne głównie przez eksporterów pojazdów szynowych i jabłek. Raport PAP nie precyzuje jednak, na co przeznacza się zapowiadaną kwotę 1,6 mld euro.
„Białoruś odgrywa również ważną rolę w zaopatrywaniu Polski w sklejkę, nawozy i cement” – dodali eksperci PIE. Według nich negatywny wpływ na polski handel mogą mieć także inne kraje, takie jak Chiny, Rosja czy Kazachstan. Tranzyt do tych krajów przebiega przez Białoruś.
G7 potępiła białoruskie podejście
Ministrowie spraw zagranicznych krajów rozwiniętych gospodarczo zrzeszonych w grupie G7 potępili podejście Białorusi do kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Mińsk wezwał do „natychmiastowego wstrzymania kampanii agresji i wyzysku”.
G7 stwierdziła we wspólnym oświadczeniu, że życie migrantów starających się nielegalnie wjechać do Unii Europejskiej jest niepotrzebnie zagrożone. Ministrowie proszą także o pozwolenie na wjazd do strefy przygranicznej dla pracowników niosących pomoc i konwojów z pomocą.
Nexta: Migranci użyli granatów błyskowych z Czech
Uchodźcy, którzy brali udział w starciach na przejściu Bruzgi-Kuźnice w poniedziałek oprócz skał i innych obiektów obrzucili w polskich policjantów granatami błyskowymi wyprodukowanymi przez czeską firmę Zeveta Bojkovice ze strony białoruskiej. Potwierdza to białoruski opozycyjny kanał telewizyjny Nexta.
Opublikowała post na Twitterze, mówiąc, że to „P1 Hit Explosives”. Zeveta twierdzi o nich w Internecie, że są wykorzystywane do specjalnych celów przez siły zbrojne i do szkolenia sił bezpieczeństwa. Latem ubiegłego roku firma odrzuciła twierdzenia, że jej białoruska policja użyła urządzeń wybuchowych przeciwko protestującym, twierdząc, że nigdy nie eksportowała sprzętu wojskowego na Białoruś.
Zakaz eksportu broni lub sprzętu, który mógłby zostać użyty do celów ścigania na Białoruś, został przyjęty przez UE w 2011 r. z powodu łamania praw człowieka. Od tego czasu jest odnawiany co roku.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.