Autobusy z Sycylii, karetki z Estończyków. Pomoc z całej Europy zmierza do granic Ukrainy

W innych szczęśliwszych czasach jednego z Brytyjczyków pod wodzą Alastaira można łatwo pomylić z rozradowanymi wyspiarzami udającymi się do Europy w ciągu kilku dni taniej rozrywki. Ale teraz mężczyźni na podeście przed Przemyślem przytulają się do miejscowych iz dumą robią zdjęcia z niebiesko-żółtą flagą.

Na koniec z dumą przekazują kamizelkę kuloodporną i hełm wojskowy nowemu znajomemu Ukraińcowi.

„Dostaliśmy go od znajomego weterana do rozdania Ukraińcom. Dowozimy pomoc humanitarną na granicę ukraińską, całą ciężarówkę. Lecieliśmy ze Stansted do Krakowa potem wynajęliśmy samochód, chcemy zobaczyć na granicy, że pomoc jest dostarczone” – mówi Alastair Chambers, który – jak sugeruje wyszukiwarka internetowa – jest również przedstawicielem w angielskim mieście Gloucester. Filmuje wszystko z kolegami przed kamerą i nie może oprzeć się emocjom i podekscytowaniu.

Moment zimnej polskiej autostrady, która przynajmniej na razie zaprzecza skomplikowanym relacjom między Brytyjczykami a Europejczykami wschodnimi, to jeden z wielu przykładów pokazujących, jak silna jest solidarność z Ukrainą. Przynajmniej na razie. Pomoc z całej Europy pędzi do krajów wszelkich kształtów i rozmiarów.

Niebiesko-żółta karetka wypełniona narkotykami

Nawet jasne znaki w drodze na wschód głoszą po polsku „solidarność z wolną Ukrainą” i miga na nich numer infolinii dla obywateli Ukrainy. Po drodze wiele samochodów jest udekorowanych ukraińskimi flagami lub naklejkami.

Kolumna karetek z duńską tablicą rejestracyjną przecina autostradę pod Krakowem. To, że jedzie na Ukrainę, widać, gdy z parkingu wychodzą mężczyźni w żółto-niebieskich szalikach. Na obiad udają się do miejscowej stołówki.

„Jesteśmy z Estonii, z klubu Rotary w Tallinie. Na Ukrainę zabieramy dziesięć karetek, które kupiliśmy w Danii i Finlandii. Są to karetki z wyposażeniem funkcjonalnym, które wymienione kraje wycofały ze względu na odnowienie floty pojazdów”, opisuje Martin Lazarev, estoński fotograf i projektant, jeden z kierowców floty ratowniczej.

Zdjęcie: David Neff, Lista wiadomości

Karetki transportowane przez Estończyków na pomoc Ukrainie.

Rotary Club to międzynarodowa organizacja non-profit, która skupia ludzi ze świata biznesu i zainteresowanych działalnością humanitarną. Według Łazariewa pieniądze na karetki pochodziły ze zbiórki w Estonii, do której przyczyniły się głównie lokalne firmy. Karetki pogotowia jadą na ukraińskie pola bitew wypełnione sprzętem medycznym i lekarstwami. Same auta również pozostaną u Ukraińców.

Według Łazariewa czekają już na nich na granicy. „Pracowaliśmy z władzami estońskimi przy tym projekcie, co pomogło nam również nawiązać kontakt ze stroną ukraińską. Musimy pomóc w odważnej walce Ukraińców” – dodaje mężczyzna. Mówi się, że matka jednego z członków ma wyprawa robi z nich żółto-niebieskie chusty wieczorem.

Autobusem na Sycylię

Nie dziwi estońska misja wsparcia Ukrainy pod okupacją rosyjską. To właśnie kraje bałtyckie, Estonia i Łotwa jako jedyne kraje NATO w Europie mają wspólną granicę z Rosją. I to najwyraźniej nigdy się nie zmaterializowało wraz z utratą byłych republik radzieckich.

Reakcja na niesprowokowaną agresję prezydenta Rosji Władimira Putina, która wciąż twardnieje i której żołnierze coraz częściej atakują obiekty cywilne, ale także rozciąga się na daleką Sycylię. Stamtąd piętrowy autobus odjeżdżał w kierunku granicy z Ukrainą, obsługiwany przez włoskie siły bezpieczeństwa rządu zwane Obroną Cywilną. Koncentruje się na zarządzaniu kryzysowym.

Zdjęcie: David Neff, Lista wiadomości

Sycylijski autobus dla ukraińskich uchodźców

„Wyjeżdżamy z Sycylii dla około sześćdziesięciu osób. Odbierzemy cię na granicy. Jednocześnie my w Rzeszowie odłożyliśmy materialną pomoc humanitarną, którą sprowadziliśmy” – mówi ten, który jest gospodarzem tej pielgrzymki do wschodnia granica Unii Europejskiej. Według niego ludźmi, którymi zajmą się Włochy, organizuje mieszkająca na Sycylii Ukrainka Natalia.

Na stacji docelowej na pomocną dłoń czeka jednak znacznie więcej osób. Według polskich władz 1,5 mln osób przekroczyło granicę polsko-ukraińską od końca lutego, kiedy na Ukrainie wybuchła wojna. Do kraju dociera też pomoc z Czech – albo od największej czeskiej organizacji humanitarnej Ludzie w Potrzebie, albo od osób, które np. wysyłają drony do Ukraińców.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *