Polska chce rozpocząć proces pozyskiwania nowych okrętów podwodnych jeszcze w tym roku, a także transferu niezbędnych technologii – poinformował dziś minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Nowe okręty podwodne muszą być uzbrojone nie tylko w torpedy, ale także w pociski manewrujące dalekiego zasięgu.
Minister nazwał bardzo szybkie zamówienie Australii na trzy atomowe okręty podwodne typu Virginia, zdolne do wystrzeliwania pocisków Tomahawk, „interesującym przykładem”, napisał serwer Defence 24.
Polska inwestuje miliardy w szybką modernizację i wzmocnienie swoich sił zbrojnych w obawie, że stanie się kolejnym po Ukrainie celem rosyjskiej agresji.
„Pełnoprawna wojskowa marynarka wojenna musi mieć nie tylko okręty nawodne, ale także okręty zdolne do dyskretnego poruszania się pod wodą” – powiedział Błaszczak, obiecując, że MON wkrótce ogłosi szczegóły dotyczące planowanej liczby okrętów podwodnych, ich wyposażenia i możliwości. . Nowe okręty podwodne powinny charakteryzować się długą wytrzymałością, potężnym uzbrojeniem oraz elastyczną konfiguracją wyposażenia i uzbrojenia.
Nawet najnowocześniejsze amerykańskie myśliwce
Zdaniem Błaszczaka, nowoczesne siły zbrojne muszą nie tylko umieć się bronić, ale muszą też dysponować narzędziami, by precyzyjnie i nieoczekiwanie uderzyć we wroga. Minister przypomniał, że Warszawa zamówiła dla wojsk lądowych czołgi Abrams i K2, haubice Krab i K9, moździerze samobieżne Rak oraz zestawy przeciwlotnicze Poprad z kierowanymi pociskami rakietowymi Piorun, wyrzutnie rakiet HIMARS i Chunmoo. Siły powietrzne zostaną wzmocnione południowokoreańskimi samolotami FA-50 i najnowocześniejszymi amerykańskimi myśliwcami F-35, natomiast pociski JASM o zasięgu do 1000 kilometrów przeznaczone są dla samolotów F. -16 istniejących.
Polska kupuje też drony rozpoznawcze i obecnie negocjuje ze szwedzkimi partnerami samoloty wczesnego ostrzegania, które chce jak najszybciej pozyskać. W „najbliższych dniach” ma zostać podpisana umowa na zakup amunicji artyleryjskiej z polską grupą zbrojeniową PGZ – dodał Błaszczak.
Polska buduje też wielopoziomowy system obrony powietrznej, który uzupełnią fregaty typu Miecznik. Budowa pierwszego z nich ma rozpocząć się jeszcze w tym roku, a wszystkie trzy do 2031 roku. Błaszczak nazwał pozyskanie okrętów podwodnych „wielkim wyzwaniem” i zaprosił partnerów „z naszego kontynentu i nie tylko” do udziału w naborze przetargi.
Ucz się więcej Polacy zamierzają się mocno uzbroić. Chcą być tak silni, że nigdy nie użyją armii
Nowe okręty podwodne obiecywał już poprzednik Błaszczaka Anoni Macierewicz, według którego zakup powinien był zostać przesądzony najpóźniej do końca 2017 roku, ale na razie tak się nie stało. Zmiany w planach akwizycyjnych w ostatnich latach spowodowały cofnięcie się w pozyskiwaniu nowych okrętów, podczas gdy Marynarka Wojenna RP musiała wycofywać z eksploatacji coraz więcej okrętów, które służyły średnio przez ponad trzy dekady – donoszą polskie media.
„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.